Słońce prażyło, lekki wiatr rozwiewał kosmyki włosów, a Tośka z Gabrielą leżały na piekącym piasku i obserwowały Kamila i Wojtka. Obaj przyjmujący siedzieli w wodzie tuż przy samym brzegu tyłem do plaży. Zawzięcie o czymś rozmawiali. Antonina była pewna, że brązowy medalista Mistrzostw Polski po raz kolejny próbuje przekonać Kwasowskiego do swoich racji. Po chwili jednak powieki Iwanownej opadły i dziewczyna ucięła sobie drzemkę. Niestety, nie trwała ona długo, a Kazanka została brutalnie obudzona. W trakcie snu poczuła na swoim ciele mokrą piłkę do siatkówki. Poderwała się na łokciach w górę i spojrzała w stronę grupy przyjaciół. Gabriela, Kamil i Wojciech stali kilka metrów od Antoniny i grali w plażówkę. Teraz jednak piłka uciekła im i musieli przerwać rozgrywki. Sekundę później stał przed nią Włodarczyk wyciągając ręce przed siebie, by odebrać od dziewczyny.
-Włodarczyk, czy ciebie do końca pojebało?! - naskoczyła na niego Kazanka.
-Tośka, o co ci, kurwa, znowu chodzi?!
-Wiem, że uderzyłeś mnie tą piłką specjalnie!
-Tak to my się bawić nie będziemy.
Włodarczyk nie czekał ani chwili. Złapał dziewczynę w pasie i przewiesił sobie na ramieniu. Podszedł do brzegu morza, a następnie wrzucił blondynkę do wody.
-Nienawidzę cię, kretynie!
Kazanka szybko wyskoczyła z wody i podbiegła do oddalającego się przyjmującego. Popchnęła go do tyłu i zaczęła wywód:
-Co ty sobie myślisz? Że jak byłeś mistrzem Austrii, mistrzem Polski, teraz brązowym medalistą i że dostałeś powołanie od Antigi to możesz wszystko?! Chyba cię posrało, idioto! Ja nie wiem, jak Ryśka z tobą wytrzymuje, ty bezmózgi kretynie. - Wojtek był już coraz bliżej brzegu. - A, no tak. Bo ty nie myślisz, tym co masz, a raczej czego nie masz w głowie. Ty myślisz tym, co masz w spodniach! Nie rozumiem Kamila, ja się może z tobą przyjaźnić.
I to popchnięcie Wojtka było ostatnim, gdyż siatkarz wpadł do morza. Kłótnia pewnie trwałaby dalej, gdyby nie interwencja Gabrieli i Kamila. Husko i Kwasowski zaraz pojawili się obok kłócących się i próbowali opanować sytuację.
-Tak to my się bawić nie będziemy.
Włodarczyk nie czekał ani chwili. Złapał dziewczynę w pasie i przewiesił sobie na ramieniu. Podszedł do brzegu morza, a następnie wrzucił blondynkę do wody.
-Nienawidzę cię, kretynie!
Kazanka szybko wyskoczyła z wody i podbiegła do oddalającego się przyjmującego. Popchnęła go do tyłu i zaczęła wywód:
-Co ty sobie myślisz? Że jak byłeś mistrzem Austrii, mistrzem Polski, teraz brązowym medalistą i że dostałeś powołanie od Antigi to możesz wszystko?! Chyba cię posrało, idioto! Ja nie wiem, jak Ryśka z tobą wytrzymuje, ty bezmózgi kretynie. - Wojtek był już coraz bliżej brzegu. - A, no tak. Bo ty nie myślisz, tym co masz, a raczej czego nie masz w głowie. Ty myślisz tym, co masz w spodniach! Nie rozumiem Kamila, ja się może z tobą przyjaźnić.
I to popchnięcie Wojtka było ostatnim, gdyż siatkarz wpadł do morza. Kłótnia pewnie trwałaby dalej, gdyby nie interwencja Gabrieli i Kamila. Husko i Kwasowski zaraz pojawili się obok kłócących się i próbowali opanować sytuację.
-Albo pogadacie i wyjaśnicie sobie wszystko... - zaczął Bielszczanin. - ... albo my z Gab wracamy do Polski, a was tutaj zostawiamy.
-Kochanie, chyba żartujesz! - oburzył się Wojtek.
-Nie, nie żartuję.
Gabriela razem z Kamilem szybko pozbierali swoje rzeczy i odeszli od swoich partnerów. Włodarczyk głośno westchnął. Spojrzał na Antoninę i bił się sam ze sobą. Wyjawić jej prawdę? Wyjaśnić wszystko teraz? I najważniejsze: zakopać topór wojenny raz na zawsze?
-Chodź.
Oddalili się do pobliskiej przystani. Usiedli na drewnianym pomoście i przez chwilę się do siebie nie odzywali. Siatkarz chciał tyle powiedzieć, ale nie potrafił. Dziewczyna natomiast nie była co do tego wszystkiego pewna. W jej głowie krążyła myśl, że jeśli wyjawi mu całą prawdę, i on ją znienawidzi, i Gab.. a przyjaciółki stracić nie chciała i nie mogła. Od zawsze sobie powtarzały, że żaden facet nie jest wart zachwiania ich przyjaźni.
-Nie wiem od czego zacząć... - powiedział cicho.
-Najlepiej od początku.
-Tośka, słuchaj. Mam wrażenie, że to wszystko zaczęło się na koniec sezonu... Wtedy na imprezie...
-Wojtek... miałam ci tego nie mówić, ale jeśli to ma coś zmienić... nie chcę stracić Gabi, ale... do pewnego czasu byłeś dla mnie cholernie ważną osobą... Ja... ja się w tobie zakochałam. - przyznała, a wojtkowe oczy poszerzyły się. - Wszystko zmieniło się, kiedy pojawił się Kamil. Dzięki niemu zaczęłam na ciebie patrzeć tylko jak na chłopaka przyjaciółki. Kamil jest dla mnie bardzo ważny, ale nie jestem tego wszystkiego pewna i po prostu nie okazuję tych uczuć jak on. Wiem, że go to boli, ale ja nie chcę się po raz kolejny przejechać. Teraz pojawił się znów Borys...
-Tosia... powiem ci jak to wygląda z mojej strony. Wiesz, dlaczego się tak zachowuję? - zapytał, a dziewczyna spojrzała na niego. - Bo boję się o Kamila. O to, że nie będzie miał dla mnie czasu. O to, że jeśli wam nie wyjdzie to on będzie cierpiał...
-Nie pamiętasz, co się stało na tej imprezie na koniec sezonu... - bardziej stwierdziła niż zapytała.
I zawahał się: powiedzieć jej, że doskonale wszystko pamięta, czy może udawać i liczyć na to, że Gabriela nigdy się nie dowie prawdy.
-Iwa... - powiedział do niej tak, jak mówił Borys. Dziewczynę przeszły ciarki. - Ja pamiętam. Pamiętam, że cię wtedy pocałowałem. I przepraszam za to teraz. Tosia, to był impuls, nie wiem dlaczego to zrobiłem. Wiem, że postąpiłem źle wobec Gab. I szczerze, mam nadzieję, że się o tym nie dowie, bo cholernie, ale to cholernie mi na niej zależy.
Antonina zaczęła w tym momencie głośno kasłać. Włodarczyk wystraszył się nie na żarty.
-Tośka, powiedziałaś coś Gabryśce?!
-Oszalałeś? Nie dość, że ciebie kopnęłaby w dupę to jeszcze byłaby wściekła na mnie.
-Dlaczego wtedy płakałaś?
-Ja w ogóle na tę imprezę nie chciałam przyjeżdżać... - westchnęła. - Już wtedy coś do ciebie czułam. Bałam się, że nie wytrzymam.
-Powiedz mi... czujesz coś nadal do mnie?
-Aktualnie nienawidzę cię, Włodarczyk. - zaśmiała się.
-Czyli wszystko wraca do normy.
-Chciałabym, aby wszystko było tak jak kiedyś. Że jesteśmy przyjaciółmi.
-I obiecuję ci, że tak będzie.
Po około godzinie rozmowy Antonina i Wojciech udali się w drogę powrotną do hotelu. Iwanownej ulżyło. Wyrzuciła z siebie wszystkie żale i poczuła wielką ulgę. Włodarczyk natomiast dowiedział się w końcu o co tak na prawdę chodziło Kazance. Schlebiało mu to, że dziewczyna się w nim zadurzyła, jednak obawiał się, że może to zachwiać jego związek z Gabrielą. Mimo że nie czuł nic do blondynki, bał się, że Husko może mu nie zaufać. Kiedy wracali do tymczasowego miejsca pobytu, zaczepił ich starszy mężczyzna.
-La belleza de ustedes pareja! De donde viniste? - zapytał po hiszpańsku. Wojciech niewiele rozumiał z tego języka, ale liczył, że Antonina popisze się jego znajomością.
-Gracias. Nosotros somos de Polaco.
-Polonia! Polonia es un país hermoso! Que tengas un buen día!
-Gracias.
-Co on gadał? - zapytał siatkarz wciąż obracając się za mężczyzną.
-A takie tam głupoty.. - zaśmiała się. - Stwierdził, że jesteśmy ładną parą i pytał skąd przyjechaliśmy.
-Oj, Tośka, Tośka...
*
Gabriela i Kamil udali się na obiad. Po zjedzonym posiłku postanowili spędzić popołudnie przy hotelowym basenie. Kwasowski cieszył się na wspólnie spędzony czas z Husko. Mimo że nie czuł do niej już tego, co kiedyś, dziewczyna dalej była dla niego ważną osobą, do której mógł w każdej chwili przyjść i porozmawiać. Oboje martwili się o swoich partnerów. Przyjmujący nawet nie wiedział, czy z Iwanowną są nadal razem. Ta relacja nie była dla niego normalna. Miał nadzieję, że dziewczyna wszystko sobie wyjaśni z jego przyjacielem. Chciał, by na tym urlopie odpoczęli, a nie ciągle kłócili się.
-A jeśli się nie pogodzą? - zapytał leżąc na leżaku obok szatynki.
-To już nie wiem, co zrobimy... Dziś myślałam, że Wojtek wybuchnie i coś jej zrobi.
-Co się stało?
-Tośka zastała nas rano w dosyć... hm... intymnej sytuacji.
-Przyłapała was na seksie? - Kwasowski zaczął się śmiać.
-Niestety... - na twarz Gabrieli wpłynął ogromny rumieniec.
-Dziewczyna musi mieć teraz niezłą traumę... zobaczyć gołą dupę Władka...
Po chwili Gabriela ujrzała Wojtka. Szedł pewnie w ich kierunku z uśmiechem na twarzy. Czuła, że wszystko sobie z Antonią wyjaśnili i od teraz już wszystko będzie w porządku.
Pobyt w Hiszpanii trwał jeszcze tydzień. Później we czwórkę wrócili do Polski. Kontakty Wojtka i Tośki były poprawne. Nie kłócili się, nie dogryzali sobie nawzajem. Potrzeba było jednak czasu, by stali się przyjaciółmi, tak jak kiedyś. Na początku lipca Wojtek wyjechał razem z Kadrą B do Danii na rozgrywki Ligi Europejskiej, aby pod koniec sierpnia razem z drużyną Stephane'a Antingi bra udział w Memoriale Wagnera. Niestety dla Wojtka, szansę na Puchar Świata dostał Artur Szalpuk.
Ostatnie dni miesiąca Wojciech spędził na przeprowadzce. Pomagał mu Kamil. Przewiezienie wszystkich rzeczy z Bełchatowa do Lubina zajęło im dwa dni.
Iwanowna natomiast już od dwóch tygodni mieszkała we Wrocławiu. Rozpoczęła nowy kierunek studiów na innej uczelni. Kiedy Włodarczyk razem z Kwasowskim skończyli przenoszenie rzeczy, Bielszczanin postanowił odwiedzić Kazankę. W jednej z wrocławskich kwiaciarni kupił ogromny bukiet herbacianych róż. Stanął przed drzwiami mieszkania numer dwadzieścia trzy i zadzwonił dzwonkiem. Po chwili blondynka otwarła mu drzwi w samym ręczniku.
-Takiego powitania się nie spodziewałem, ale nie powiem, miło... - zaśmiał się na widok dziewczyny.
-Kamil?! Co ty tu robisz?
-Pomagałem Wojtkowi rzeczy przewozić do Lubina. Nie cieszysz się?
-Pewnie, że się cieszę, głuptasie!
Kwasowski wręczył Antoninie kwiaty, a gdy ta wstawiła je do wazonu przyciągnął ją do siebie i zachłannie pocałował. Tak bardzo za nią tęsknił!
-Wyczułaś, że przyjadę, że wyskoczyłaś w samym ręczniku?
-Kwasowski, lecz się.
Pobyt w Hiszpanii trwał jeszcze tydzień. Później we czwórkę wrócili do Polski. Kontakty Wojtka i Tośki były poprawne. Nie kłócili się, nie dogryzali sobie nawzajem. Potrzeba było jednak czasu, by stali się przyjaciółmi, tak jak kiedyś. Na początku lipca Wojtek wyjechał razem z Kadrą B do Danii na rozgrywki Ligi Europejskiej, aby pod koniec sierpnia razem z drużyną Stephane'a Antingi bra udział w Memoriale Wagnera. Niestety dla Wojtka, szansę na Puchar Świata dostał Artur Szalpuk.
Ostatnie dni miesiąca Wojciech spędził na przeprowadzce. Pomagał mu Kamil. Przewiezienie wszystkich rzeczy z Bełchatowa do Lubina zajęło im dwa dni.
Iwanowna natomiast już od dwóch tygodni mieszkała we Wrocławiu. Rozpoczęła nowy kierunek studiów na innej uczelni. Kiedy Włodarczyk razem z Kwasowskim skończyli przenoszenie rzeczy, Bielszczanin postanowił odwiedzić Kazankę. W jednej z wrocławskich kwiaciarni kupił ogromny bukiet herbacianych róż. Stanął przed drzwiami mieszkania numer dwadzieścia trzy i zadzwonił dzwonkiem. Po chwili blondynka otwarła mu drzwi w samym ręczniku.
-Takiego powitania się nie spodziewałem, ale nie powiem, miło... - zaśmiał się na widok dziewczyny.
-Kamil?! Co ty tu robisz?
-Pomagałem Wojtkowi rzeczy przewozić do Lubina. Nie cieszysz się?
-Pewnie, że się cieszę, głuptasie!
Kwasowski wręczył Antoninie kwiaty, a gdy ta wstawiła je do wazonu przyciągnął ją do siebie i zachłannie pocałował. Tak bardzo za nią tęsknił!
-Wyczułaś, że przyjadę, że wyskoczyłaś w samym ręczniku?
-Kwasowski, lecz się.
***
Bry, nie spodziewałam się, że napiszę to tak szybko.
Nie ukrywam, że martwi mnie trochę liczba komentarzy pod ostatnim rozdziałem.
Ucieszone, że Tośka i Wojtek się pogodzili? Nie cieszcie się za długo, bo za chwilę znów wszystko się zmieni :D
Do następnego! Em.
Pees. Jeśli któraś z Was chciałaby być informowana, służy opcja dodania do obserwowanych. Jednak jeśli pragniecie otrzymywać informacje prosto na waszego bloga, proszę, zostawcie w komentarzu link ;) Bóg zapłać :)
Druga!
OdpowiedzUsuńPół nocy spędziłam nadrabiając zaległe rozdziały ;)
OdpowiedzUsuńCieszę się, że Wojtek i Tosia wyjaśnili sobie to i owo, ale.. jakoś za bardzo nie wierzę w to, że ta pozorna "sielanka" potrwa zbyt długo.
Nadal mam wrażenie, że za bardzo ich do siebie ciągnie.
Nie mogę się doczekać kolejnego rozdziału;*
P.S. sorry, ale nie umiem konentowac xd
Weny :*
I dziękuję za odwiedziny u siebie. Czuję sie zaszczycona ;);*
Do nastepnego;)
Rozumiem, że martwi Cię mała liczba komentarzy ale nie zawsze jest czas żeby przeczytać dany rozdział i skomentować. Jedni pracują, inni się jeszcze uczą a teraz gdy zaczął się rok szkolny ciężko może być wygospodarować trochę czasu.
OdpowiedzUsuńPo pierwsze- bardzo się cieszę, że pomimo iż Winka zrezygnowała z tego opowiadania ty będziesz jej nadal pisać.
Kolejna sprawa- dobrze że Tośka i Włodi sobie wszystko wyjaśnili, bo ta „toksyczna” atmosfera między nimi była denerwująca. Co nie zmienia faktu, że jak Iwanowna wybuchła i powiedziała mu co myśli to miałam ochotę przybić jej piątkę.
Rozumiem, że boją się reakcji Kamila i Gabi ale ciekawa jestem jakby zareagowali gdyby dowiedzieli się, że również oni mają coś na sumieniu.
To by było chyba na razie tyle. Pamiętaj, że choć nie zawsze mam czas, żeby komentować na bieżąco to na pewno przeczytałam bieżącą nowość :)
Wkurza mnie trochę ta niewyjaśniona sytuacja pomiędzy całą czwórką, mają tajemnice, a to fajne nie jest. Oby tylko nie miało to wpływu na dalsze losy.
OdpowiedzUsuńZapraszam do siebie na coś nie związanego z opowiadaniami. O sporcie, na luzie i po studencku http://nasportowoinaopak.blogspot.com/
Rozdział jak zawsze świetny :) Em co z blogiem historii Wojciecha i Karoliny ? Czekam na 13 i czekam, ale czy się doczekam ? :)
OdpowiedzUsuńdoczekasz się na pewno ;)
Usuńa przewidujesz kiedy się pojawi czy nie ? :)
Usuńczęść rozdziału mam już napisane :) postaram się na weekend dodać, jednak nie obiecuję.
Usuńjaki adres tego bloga o Wojtku i Karolinie? :)
Usuńdwudziesty-osmy-pazdziernika.blogspot.com
UsuńJa mam nadzieje, ze Kwasu i Tośka beda razem i wszystko skonczy sie szczesliwie. :)
OdpowiedzUsuńPozdrawiam i czekam na kolejny,
Klaudia
Świetny rozdział, świetny blog i czekam na więcej ;*
OdpowiedzUsuńDominika
Tośka to taka trudna osobowość, ale jak wyrazista :) uwielbiam ją :)
OdpowiedzUsuńZapraszam na nowości i czekam na następny :*