Idealna niedoskonałość

Idealna niedoskonałość

poniedziałek, 25 maja 2015

II. Dla Ciebie? Zawsze.

Gabriela wróciła do mieszkania swojego chłopaka. Zdjęła leniwie buty, odwiesiła bluzę Wojtka
na haczyk, a później udała się do salonu, gdzie urzędowali panowie. Zerknęła na ekran telewizora, gdzie rozgrywał się zacięty w fifę mecz między Realem a Barceloną. Drogą dedukcji Husko szybko doszła do wniosku, że Włodarczyk reprezentował barwy Katalończyków, a Kwasowski Królewskich. Poczynania siatkarzy skomentowała tylko przewróceniem oczami i udała się do kuchni, by choć trochę posprzątać. Myślała o Antoninie. Zachowanie jej przyjaciółki nie dawało jej spokoju. Była dziwna. Nigdy wcześniej nie zachowywała się w podobny sposób. A może po prostu tego 
nie zauważała? Martwiła się o Iwanowną. Bała się, że stało się coś poważnego, a ona o tym nie wie.
Po dwóch godzinach w kuchni zjawił się Wojtek razem z Kamilem i oznajmił, że Husko może nazywać go mistrzem, bo wygrał trzy do jednego.
-Mistrzem to ja cię będę nazywać za rok. O ile zdobędziecie złoto. - zaśmiała się.
-Nie doceniasz mnie.
-Ależ oczywiście, kochanie, że cię doceniam. Po prostu stwierdzam fakty.

Kamil przyglądał się z boku zaistniałej sytuacji. W jego głowie kłębiły się miliony myśli. Tak bardzo pragnął, by poczuć choć przez chwilę to, co czuł właśnie jego przyjaciel - miłość. Spojrzał na Gabi, która była obejmowana przez Wojtka. Była idealna.. Idealnie niedoskonała. Jedyną 
jej niedoskonałością było to, że była dziewczyną jego najlepszego kumpla.
-Co to za klucze? - zapytał Włodarczyk siadając na parapecie.
-Niech to! Tośka zapomniała. Przecież ona już będzie w Katowicach. Zadzwonię do niej.
Gabi szybko złapała swój telefon i wybrała numer Antoniny. Pierwszy, drugi, trzeci sygnał 
nie odbierała. Tu poczta głosowa. - ciągle to samo. Kiedy już czwarty raz dziewczyna nie odbierała komórki zdenerwowanie Husko sięgnęło apogeum.
-Mieszka w Katowicach, tak? - zapytał Kamil. - Właściwie powinien się już zbierać, więc mogę jej 
te klucze podrzucić...

Pół godziny później stali w trójkę przy samochodzie Kwasowskiego. Bielszczanin pakował swoją walizkę do bagażnika, a para przyglądała się jego poczynaniom. Gdy torba w końcu znalazła swoje miejsce w samochodzie siatkarza, sportowiec zatrzasnął drzwi i szeroko uśmiechnął się do przyjaciół. Podziękował za świetną imprezę, na której znakomicie się bawił, a także poprosił, aby do ich następnego spotkania Włodarczyk nie narozrabiał.
-To co? Widzimy się za tydzień w Bielsku, co nie, Gabi? - zapytał Kwasowski.
-Jasna sprawa. Koło czwartku już powinnam być.
-Czy ja o czymś nie wiem? - zdezorientowany Wojtek nie potrafił ogarnąć sytuacji.
-Kochanie, jakbyś nie wiedział, moje mieszkanie jest w Bielsku i tak jakby muszę kiedyś tam wrócić.
-No, już, jasne. Nigdzie cię nie puszczę.

Gabriela lekko przytuliła Kamila na pożegnanie. Dla przyjmującego to była chwila przyjemności, radości. Mógł choć na chwilę mieć ją dla siebie. Wiedział jednak, że zaraz obok stoi Wojtek 
i nie może sobie pozwolił na zbyt dużo. Gdy Husko oderwała się już od niego, delikatnie pocałował ją w policzek, z przyjacielem wymienił uścisk dłoni i odjechał. Gabi stała z zarzuconą bluzą Włodarczyka na ramionach i pozwalała, by chłopak obejmował ją w pasie. Oparła głowę na barku Wojtka, patrząc jak samochód Kwasowskiego znika za zakrętem. Nadal martwiła się o Tośkę. Wiedziała jednak, że to rozsądna dziewczyna i nie popełni żadnej głupiej rzeczy.
-Czasem tak myślę o nim.. - westchnęła.
-O Kamilu?
-Kiedy znajdzie tą odpowiednią. Taką na całe życie.
-A my? Jesteśmy na całe życie?
-A chciałbyś? - zapytała, lecz widząc jak siatkarz kiwa potwierdzająco, kontynuowała. - W takim razie jesteśmy.

***

Antonia wsiadła do pociągu i od razu zajęła miejsce przy oknie. Nałożyła słuchawki na uszy, torbę wsadziła między siebie a ścianę, o którą się opierała. Zamknęła oczy i dała upust swoim emocjom. Łzy powoli spływały po twarzy blondynki. Włodarczyk był jednym z tych mężczyzn, którzy uderzali do głowy prawie tak samo szybko i mocno jak szampan - ten rosyjski, no bo jak inaczej. Pomimo 
iż była piękną kobietą, nigdy nie wykorzystywała swoich walorów. Była jedną z tych, która mogła mieć każdego, lecz ona nie chciała nikogo. Po nieudanym związku, zgrzytach i jękach nie chciała mężczyzn. Wtedy musiał nadejść Włodarczyk i zaburzyć światopogląd młodej Kazanki. Nie mogła go mieć - i to chyba było dla niej największym bodźcem, dlaczego tak cholernie nie mogła wybić 
go sobie z głowy.

Siedząc na dworcu w Częstochowie oczekiwała na przesiadkę do Katowic. Pociąg opóźniał się,
a godzina na dworcowym zegarze wskazywała 17.20. Chciała zadzwonić do Gabrieli i przeprosić 
ją za swoje zachowanie, ale kiedy wyciągnęła telefon z kieszeni czarnego płaszcza, spostrzegła, 
że jakiś czas wcześniej jej telefon się rozładował. Blondynka spuściła głowę i podparła ją rękami. Musiała jak najszybciej wybić sobie Wojtka z głowy, tylko jeszcze nie wiedziała jak.
- Pociąg z Częstochowy do Krakowa, przez Katowice odjedzie z peronu numer 3, toru 4. - głos jakiejś kobiety, która podawała informację przez megafon dobiegł do uszu blondynki. Podniosła się 
z zielonej ławki, chwyciła torbę w rękę i szybkim krokiem udała się w stronę odpowiedniego peronu.

Trochę po godzinie 20 Iwanowna powłócząc nogami zmierzała w kierunku swojego mieszkania.
Gdy była już na pół piętrze, spostrzegła siedzącego na schodach Kwasowskiego. Widok przyjaciela Włodarczyka nieco ją zaskoczył. 
- Kamil? Co Ty tu robisz? 
- W zasadzie to czekam na Ciebie. - uśmiechnął się życzliwie. Po chwili Antonina zauważyła, jak 
na serdecznym palcu siatkarza wiszą jej klucze od mieszkania. 
- Matko boska.. Ja w ogóle nie zauważyłam. 
- Gabi próbowała się do Ciebie dodzwonić, ale miałaś wyłączony telefon. Pomyślałem, że podrzucę Ci je po drodze. - Dziewczyna odebrała od przyjmującego klucze i w ramach podziękowania uśmiechnęła się do niego. Stała na 3 stopniu schodów i nie wiedziała za bardzo co zrobić. 
- Może wejdziesz na herbatę? 
- Jest późno, zapewne jesteś zmęczona po podróży. 
- Nalegam. - na twarzy Iwanownej pojawił się promienny uśmiech. - Chyba, że Ty jesteś zmęczony lub masz inne plany. 
- W zasadzie.. - Kwasowski bacznie przyglądał się młodej blondynce. Była równie pięknie jak Gabriela i w przeciwieństwie do niej, nie była dziewczyną jego najlepszego kumpla. - Pod jednym warunkiem. 
- Jakim? 
- Ten uśmiech ma nie zniknąć, do momentu aż nie wyjdę. - powiedział, pokazując na jej twarz. 

Siedzieli na przeciwko siebie, na skórzanej kanapie. Kamil miał w sobie coś takiego, że nie dało się przy nim być smutnym. On opowiadał jej o siatkówce, o grze w Bielsku, jego znajomości z Wojtkiem i Gabi. Ona opowiadała mu o Rosji, o studiach i o obronie, która była przed nią. Rozmawiali ze sobą jak dwoje dobrych znajomych. Śmiali się co chwile, cieszyli chwilą. Iwanowna złapała się kilka razy na tym, że patrząc tak po prostu na Kwasowskiego, nie umiała powstrzymać się od uśmiechu. Miłe chwile przerwał dźwięk telefonu mężczyzny. 
- Przepraszam, ale muszę odebrać. - Iwanowna kiwnęła głową dając mu tym samym do zrozumienia, że nie ma nic przeciwko. Udała się do kuchni, chciała przygotować kolację i odwdzięczyć się Kamilowi, że dzięki niemu nie musiała z powrotem wracać do Bełchatowa. - Tosia, ja będę się zbierał. Michalina - moja siostra - dzwoniła i prosiła abym odebrał ją od znajomych. Sama rozumiesz.. siła wyższa. 
- Jasne. Szkoda, chciałam się odwdzięczyć i miałam nadzieję, że potrenuję sztuki kulinarne na Tobie. - na twarzy blondynki namalował się lekki rumieniec. Odłożyła trzymany wcześniej nóż z powrotem na blat i poszła odprowadzić swojego gościa do drzwi. Chłopak założył kurtkę i buty, pocałował Antoninę w policzek i chwycił za klamkę drzwi sprawiając tym samym, że się otworzyły . Zrobił krok i po chwili odwrócił się ponownie w stronę dziewczyny. 
- Nie poszłabyś ze mną kawę? 
- To chyba ja powinnam Ciebie zaprosić na kawę, za te klucze. - na twarzy Kamila pojawił się uśmiech.  
- To zaproś. - oparł się o framugę drzwi i patrzył w błękitne oczy przyjaciółki Gabrieli. Zaśmiała się. 
- Kiedy masz czas? 
- Dla Ciebie? Zawsze. - Antonia pokręciła głową, śmiejąc się przy tym jeszcze bardziej. - A tak serio.. pojutrze Ci odpowiada? 
- Idealnie. 
- W takim razie, do zobaczenia. - na do widzenia posłał blondynce swój najpiękniejszy uśmiech.

Było już po północy, kiedy położyła się wygodnie w swoim łóżku. Odłączyła od ładowania telefon i gdy go załączyła, spostrzegła wiadomość od nieznanego jej numeru.

Jestem już w domu. W zasadzie to był całkiem miły wieczór, wiesz? Daj mi znać o której mam po Ciebie przyjechać. Nie mogę się doczekać. Do zobaczenia.


Na twarzy dziewczyny, po raz kolejny tego dnia pojawił się uśmiech. Odłożyła telefon na blat szafeczki nocnej, nie odpisując Kwasowskiemu. Postanowiła zrobić to rano.


***

Em: Żyję. 
To coś na górze jest kompletną porażką.

Win. : Dziękujemy za każde miłe słowo i wyrazy uznania. Zarówno dla mnie jak i dla tej powyżej - tak, Em, mówię o Tobie - to bardzo wiele znaczy. Pomału zaczyna się rozkręcać, chciałabym aby rozdziały były dłuższe, ale jest to dopiero początek historii i gdybym ja pisała dłuższe.. obawiam się, że mogłoby wyjść inaczej niż mamy to w planach z Em.
ps. Em nie pitol. Bo mi się w końcu podoba! A wiesz, że mi rzadko kiedy się podoba! 

11 komentarzy:

  1. Uu coś się dzieje ^.^
    Nawet powiem, że mi się to cholernie podoba :D
    Ale ci do dłuższych rozdziałów, to jestem za!
    Czekam na kolejny <3

    OdpowiedzUsuń
  2. Zapowiada się ciekawie :) sama nie wiem kto chce byc z kim bo wszystkich do siebie ciągnie :)pprzepraszam że nie komentuje ale moje komentarze są beznadziejne i zwyczajnie nie umiem ich pisać.
    Weny <3

    OdpowiedzUsuń
  3. Takiego obrotu się nie spodziewałam ; D Jednak podoba mi się to wszyscy będą szczęśliwi bez niszczenia przyjaźni. Chociaż sądzę, że gdyby byli razem i tak kochali by równie mocno Gabi i Wojtka. Miłość jest dziwna i przewidywalna o.O Czekam na kolejny i nie prawda, że gówno Em!! :P Pozdrawiam ; *

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. popieram w 100 % :) Em chyba się nażarłaś nie wiadomo czego ! :D to jest świetne ! ;)

      Usuń
  4. Jestem jak najbardziej za Tośką i Kamilem, wydają się lekko zagubieni, ale to dodaje im tylko uroku. Natomiast Gabi z Wojtkiem są siebie warci.., a rozdział jak zwykle genialny! Z przyjemnością się czyta i nerwowo przegląda, ile jeszcze tej przyjemności zostało :) czekam na następny!

    OdpowiedzUsuń
  5. Jeju kocham mój telefon! On chyba nie rozumie komendy opublikuj! Ale mniejsza z tym! Szkoda mi Tośki! Wojtek jest chłopakiem jej najlepszej przyjaciółki :c Ale Gabi święta nie jest! Jak wcześniej napisano! Są siebie warci! Oby tylko Kwasu i Tośka się ogarnęli
    Oby...

    OdpowiedzUsuń
  6. Tak że tego...
    WOJTEK JA NAPRAWDĘ CIĘ KOCHAM ALE NOGI CI Z DUPY POWYRYWAM A POTEM Z POWROTEM JE WSADZĘ NA SWOJE MIEJSCE! Dlaczego? Sam się domyśl! :D
    Żal mi Tośki, Kamila. I też trochę Gabi, bo o niczym nie wie.
    Z niecierpliwością czekam :D
    http://twojaimojadlon.blogspot.com/
    http://wykrakaneszczescie.blogspot.com/
    http://nagranicyswiatowztoba.blogspot.com/
    Buźki :***

    OdpowiedzUsuń
  7. Piąteczka gotowa :3
    http://just-love-nothing-else-matters.blogspot.com/2015/05/rozdzia-5.html
    ZAPRASZAM <3

    OdpowiedzUsuń
  8. Ktoś wyżej napisał, żeby Kamil i Tośka się ogarnęli, ja tam myślę że Kwasu jest całkiem ogarnięty i to odwożenie kluczy było częścią jego tajnego planu

    OdpowiedzUsuń
  9. W końcu mam chwilkę by nadrobić zaległości w komentowaniu! To opowiadanie zainteresowało mnie już od samego początku ! :D Zaczęło się dość nietypowo. :)
    Włodarczyk mnie zadziwia, czy on naprawdę nic nie pamięta?? Czy tylko udaje? Biedna Tosia, musi strasznie cierpieć... Ale dobrze, że pojawił się Kamil, któremu również nie jest łatwo. Od razu widać, że złapali ze sobą dobry kontakt. Może się bardziej zaprzyjaźnią. :>
    POZDRAWIAM !!!
    Paulka

    OdpowiedzUsuń
  10. Fabian powraca z przytupem :D
    Zapraszam :D
    http://w-wirze-przeznaczenia.blogspot.com/2015/06/rozdzia-7.html

    OdpowiedzUsuń