Idealna niedoskonałość

Idealna niedoskonałość

sobota, 23 lipca 2016

XXXV. Kurwa, cykam sie.

*Dziś trochę inna forma. Wyjątkowo.
Najpierw Kamil, potem Wojtek.*

-Tosia, czy to była...? - zapytał zamykając za blondynką drzwi. Spojrzał na Antoninę. Była zdruzgotana. Kwasowski nawet nie wiedział jak się zachować.
-Tak. To była moja matka. Boże, skąd ona wie....?
-Nie czujesz się tu bezpiecznie, prawda?
-Czuję się bezpiecznie tam, gdzie jesteś ty. Ale teraz... Nasze życie już nie będzie takie samo. Ona wie. Będzie nas nachodzić. Nękać.
-Wystarczy twoje jedno słowo i się wyprowadzimy.
-Kamil, proszę cię.
-Jakich ona pieniędzy chciała?
-Nie mam pojęcia, pewnie na dragi albo facetów... Kamil, mógłby tu przyjechać na kilka dni mój ojciec?

Martwił się o Antoninę. Mimo obaw o ich przyszłość, zgodził się, by tata Kazanki odwiedził ich w Bielsku. Jeśli miało jej to pomóc... Nieuchronnie zbliżał się także sezon. Końcówka września była tuż-tuż. Bał się, że może się coś wydarzyć, kiedy jego nie będzie w mieście. Na razie w kalendarzu widniała data 31 sierpnia, a on oprócz Tosi musiał skupić się na pomocy Wojtkowi, bo walizka stojąca w rogu sypialni ciągle o sobie przypominała.

*
-Bielsko uzna to za zdradę.
-Jaką zdradę? Jaką zdradę? - zaśmiał się Piechocki, kiedy Gabriela składała podpis na umowie. - Możesz zacząć od jutra?
-Jak najbardziej.
-Bądź o ósmej. Paula powinna być już wtedy w biurze.

Usiadła na plastikowym krzesełku hali. Cieszyła się z powrotu do Bełchatowa. To był jej drugi dom. Z radością obserwowała przedsezonowy trening chłopaków. Włodarczyk puścił jej z oddali oczko i wrócił do ćwiczeń przyjęcia. Po piętnastu minutach przybił piątkę z Winiarskim za dobrze wykonaną robotę i ruszył w kierunku dziewczyny.
-I jak? - zapytał po przywitaniu się. Gab wyjęła z dużej torby żółtą teczkę z logo Skry. Przyjmujący uśmiechnął się szeroko i złożył na ustach dziewczyny delikatny pocałunek. - Witam w zespole, kochanie.
-Od jutra będziesz miał mnie dość. Będziemy widzieć się w domu, w pracy...
-Zaczynasz od jutra?
Husko kiwnęła twierdząco głową.
-Szybko się ogarnę i jedziemy do domu świętować twój sukces. - ruszył charakterystycznie brwiami.
-Lecz się na nogi, bo na głowę to już za późno Włodarczyk! - zaśmiała się i chowając dokumenty ruszyła w stronę wyjścia z hali.

Stojąc przed hotelowym lustrem przypomniała sobie, jak jeszcze dzień wcześniej Wojtek zaproponował jej weekend nad morzem. Przy zdrowych zmysłach odmówiłaby mu i kazała skupić na przygotowaniach do sezonu, ale... ale to był Wojtek, a jemu zawsze ulegała. W sobotnie południe byli już w Trójmieście.

Usłyszał szum wody spod prysznica. Zebrał wszystkie potrzebne rzeczy, a następnie wybrał numer Kamila. Kwasowski odebrał po dwóch sygnałach i Włodarczyk przekazał mu informację:
-Zaczynamy.
Napisał szybko na kartce Przyjdź na plażę. Tam, gdzie wczoraj i zostawił ją na łóżku, a obok liściku położył herbacianą różę. Cicho wymknął się z hotelowego pokoju. Wsiadł do windy i wybrał poziom 0. Czuł się jak kochanek, który musi uciekać przed wściekłym mężem swojej ukochanej. Wsiadł do samochodu i obrał kierunek kwiaciarni, w której kilka dni wcześniej zamówił ogromny bukiet kwiatów - takich samych, jakie zostawił w hotelu. Kwadrans później był już na plaży. Przywitał się z Kamilem i Antoniną, a następnie dogadali szczegóły.
-... a potem już samo pójdzie.
-Powodzenia, stary! - Kwasowski poklepał przyjmującego po plecach, by dodać mu otuchy.
-Kurwa, cykam się.

-Wojtek... - zawołała z łazienki, ale odpowiedziała jej cisza. Owinęła ciało białym ręcznikiem, nawet się nie wycierając. Zostawiając na podłodze mokre od wody plamy, wyszła do pokoju, ale nigdzie Włodarczyka nie było. Na łóżku leżała natomiast kartka, a obok niej długa herbaciana róża. Gabriela szybko wysuszyła włosy, lekko je pokręciła, zrobiła delikatny makijaż i założyła letnią sukienkę, a następnie, zamykając pokój, ruszyła w kierunku wybrzeża.
Na parkingu nie było samochodu siatkarza. Zaniepokoiła się trochę, ale tak jak napisał Wojtek, zmierzała na plażę. O dziwo, przy morzu było mało ludzi. Zdziwiła się, ale szła dalej. Zauważyła go. Stał na brzegu morza, tyłem do niej, ubrany w koszulę w kratę i brązowe dżinsy. Rękawy koszuli podwinięte miał do łokci, a dłonie znajdowały się w kieszeniach. Tak samo spodnie - lekko podwinięte, by woda nie zmoczyła nogawek. Wiał lekki wiatr, który rozwiewał mu włosy. Zdjęła płaskie sandałki i ruszyła w stronę przyjmującego. Już kilka kroków od niego, poczuła mocne perfumy, które tak uwielbiała. Gdy znalazła się tuż za nim, położyła prawą dłoń na jego ramieniu. Obrócił się delikatnie w jej stronę i uśmiechnął.
-Pięknie, nie? - zapytał.
-Co ty kombinujesz?
Siatkarz stanął bokiem do morza, ciągnąc dziewczynę lekko za dłoń. Woda sięgała im po kostki. Zachodzące w oddali słońce stwarzało klimat, a on tak chciał mieć to wszystko już za sobą. Bał się. Panicznie bał się, że mu odmówi. A tym razem wszystko było już na poważnie.
-Kocham cię, wiesz? - zaczął. - Cholernie cię kocham i boję się, że któregoś dnia cię stracę... Przez własną głupotę, nierozsądek, przypadek.
-Ale.. Wojtek, co jest grane? Po co kazałeś mi tu przyjść...?
Akcja. Czas, start! Włodarczyk zagryzł nerwowo wargę, a po chwili klęknął przed Gabrielą w zimnej wodzie. Dziewczyna zakryła usta dłonią, nie mogąc uwierzyć w to, co się dzieje. W rękach swojego chłopaka zobaczyła czerwone pudełeczko, w którym znajdował się piękny srebrny pierścionek.
-Tym razem pragnę zapytać na poważnie... Gabrielo, czy zostaniesz moją żoną?
W głowie miała mętlik. To wszystko działo się zdecydowanie za szybko. Przez umysł przetoczył się ich cały związek. Początek znajomości, pierwsze kocham cię, pierwszy pocałunek, pierwsza noc, Bełchatów, Lubin, zdrada, ból, ale i miłość, szczęście, radość... Była rozdarta, ale i tak wiedziała, co powie.
-Zostanę.

Wsunął na palec dziewczyny pierścionek, a następnie porwał ją w swoje ramiona i namiętnie pocałował.. I wtedy zdał sobie sprawę, ile ta kobieta dla niego znaczy. Była jego końcem i początkiem... I co on by zrobił bez Jej przemądrzałych słów...
-Gratulacje, misiaczki! - usłyszeli nadchodzącego Kamila.
Husko zdziwiła się na widok Kwasowskiego i Iwanownej. Nie mniej, cieszyła się. Cieszyła się, bo od czasu feralnej zimy, nie widziała się z Kazanką. Antonina przytuliła delikatnie Gabrielę i pogratulowała zaręczyn. Panowie natomiast utkwili w męskim uścisku.
-Tęskniłam za tobą, Tośka.
-Ja za tobą też, Gab.
Dopiero po chwili dziewczyna spostrzegła, że Kamil wręczył duży wiklinowy koszyk bełchatowskiemu przyjmującemu.
-Zdjęcia będą niebawem, a teraz bawcie się. - powiedział z uśmiechem Kwasowski i razem z Antoniną opuścili plażę.
-Kocham cię. - szepnęła w jego klatkę piersiową. - Kocham cię jak wariatka.
-To nie koniec niespodzianek!

Siedzieli na kocu, ich stopy przykrywał piasek, a w dłoniach znajdowały się kieliszki z czerwonym winem. Wojtek założył kosmyk włosów za ucho Gabrieli. Czuł się szczęśliwy. Zostanie jego żoną. Kto by się nie ucieszył?
-Przepraszam... - westchnął, wyciągając telefon. - Muszę się pochwalić, że tym razem było już serio.

I wpis...

POWIEDZIAŁA TAK!
(tym razem już serio)

***

Inna forma niż była do tej pory.
Ale wszystko wróci do normy ;)

Przepraszam, za opóźnienia, praca mnie zalewa.
Mam nadzieję, że ktoś tu jeszcze jest..

Pozdrawiam,
Em.

12 komentarzy:

  1. Wchodziłam dzisiaj na bloga chyba z trzy razy i coś czułam, że pojawi się rozdział :) Fajny pomysł z tymi zaręczynami. ''Była jego końcem i początkiem... I co on by zrobił bez Jej przemądrzałych słów...'' A to dodane tak odpowiednio! Cieszę się! Całe to opowiadanie jest fikcją, a ja czytając je, mam wrażenie, że istnieje Gab, Tośka i tworzą się gdzieś takie idealne związki :D Mam nadzieję, że u Antoniny też będzie wszystko w porządku i mama da jej spokój, chociaż wątpię. Życzę dużo weny, zapraszam na moje blogi i pozdrawiam ;*

    OdpowiedzUsuń
  2. HUE HUE HUE HUE HUE HUE HUE ^^
    Tak jest Wojtuś Nasz kochany oświadczył się #lovkikisski.
    Fajnie, że między Kamilem i Tosiom się już układa i fajnie, że Tosia otworzyła się przed Kamilem. Brakuje mi jedynie lepszego kontaktu między Tosią a Gabi. Ale po tym co się stało jednak muszą sobie zaufać na nowo.



    Czekam na nexta :*

    Pozdrawiam i weny życzę :*
    Toś :)

    OdpowiedzUsuń
  3. W końcu jest! I ja jestem i będę do końca! No Włodarczyk gratulacje ! :D Oczywiście zdjęcie na insta musiało być wstawione, aż chce się rzecz typowy Włodi. xd Cieszę się ich szczęściem, a scena oświadczyn mnie rozwaliła! Naprawdę Wojtek fajnie to zorganizował.
    A co do Kamila, to widać, że zależy mu na Antoninie. Mimo problemów ją wspiera i to jest najważniejsze. Mam nadzieję, że między nimi nic już się nie zmieni, ewentualnie będzie tylko lepiej. ;)
    Czekam na ciąg dalszy.
    POZDRAWIAM !!!
    Paulka

    OdpowiedzUsuń
  4. Cudownie!! Nie wiem co więcej mogę napisać. Jestem i będę do końca :-)

    OdpowiedzUsuń
  5. Ten rozdział jest tak piękny, że nic więcej nie napiszę bo wydaje się to zbędne.
    Pozdrawiam serdecznie i czekam na kolejny jak zawsze! :)

    OdpowiedzUsuń
  6. Pięknie jak zawsze! Kiedy następny? Zapraszamy do siebie :)

    OdpowiedzUsuń
  7. http://tylkotysprawilas.blogspot.com

    OdpowiedzUsuń
  8. Kiedy pojawi się nowy rozdział?

    OdpowiedzUsuń
  9. Ten komentarz został usunięty przez autora.

    OdpowiedzUsuń
  10. Hello, yeah this post is actually pleasant and I have learned lot of things
    from it regarding blogging. thanks.
    play online

    OdpowiedzUsuń