Idealna niedoskonałość

Idealna niedoskonałość

sobota, 12 marca 2016

XXVI. Ale ja sobie tego nie wybaczylam.

Gabriela mocno szarpnęła za plastikową klamkę do szpitalnej łazienki, a widok, jaki zastała, zamroził jej krew w żyłach. Na zimnej podłodze wyłożonej jasnymi kafelkami siedziała Antonina. Obok niej  leżała przewrócona buteleczka z jakimiś lekami. Sama Iwanowna dzierżyła zaś w dłoni małą żyletkę. Jej lewy nadgarstek cały zalany był krwią, a powieki powoli opadały.
-Tośka! - Gabriela rzuciła się w kierunku przyjaciółki wyrywając jej narzędzie z dłoni, a zaraz potem owijała jej rękę materiałem. - Tośka! Słyszysz mnie?!
-Zastawcie mnie wszyscy w spokoju... Ja nie chcę żyć...
-Czy ty zawsze musisz myśleć tylko o sobie?! Co ty zrobiłaś?!
Husko szybko wybiegła na korytarz i wezwała pomoc. Nie minęło pół minuty, a przy Kazance była już pielęgniarka i zaraz miał pojawić się lekarz. Po chwili dziewczyna została zabrana, a Gabriela, trzęsąc się cały czas, stała na środku korytarza i wpatrywała się w odjeżdżającą na wózku przyjaciółkę.
-Panie doktorze, co teraz? - zapytała brodatego lekarza w średnim wieku.
-Cóż... Niewątpliwie była to próba samobójcza. Na szczęście nie udana. Gdyby nie pani, mogłoby się to inaczej skończyć... Proszę wrócić do sali pacjentki. Zrobimy jej płukanie żołądka, opatrzymy rany i przywieziemy z powrotem.

Rodowita Bielszczanka wróciła do pokoju numer siedem. Usiadła na białym krzesełku i schowała twarz w dłoniach. Nie wiedziała co z Wojtkiem i co gorsze - z Kamilem. Nie tamowała już łez. Zdała sobie sprawę, że to między innymi przez nią Iwanowna chciała się zabić. Gdyby nie była tak nieodpowiedzialna, nie dopuściłaby się trzy miesiące wcześniej zdrady z Kamilem. To przecież Kazankę tak bolało. Z rozmyślań wyrwał ją trzask drzwi.
-Gdzie ona jest? Co się stało?! Gab, kurwa! - w głowie Kwasowskiego zaczęły się tworzyć najczarniejsze scenariusze na widok idealnie zaścielonego łóżka i płaczącej Gabrieli.
-Tośka chciała się zabić... - wyszeptała.
-Gdzie ona jest?
-Lekarz ją zabrał... Kamil... To wszystko moja wina...
-Gab, nikt nie jest bez winy... Każdy dołożył coś od siebie w tej sytuacji... Boże, ja jestem takim idiotą. Myślałem, że to dziecko... było Wojtka. - przyjmujący przymknął oczy. - Nigdy nie wezmę tej kruszynki na ręce. Nigdy jej do siebie nie przytulę.. Gab, czy ty to rozumiesz? Miałem zostać ojcem... - mówił nad wyraz spokojnie. Jego oczy przepełnione były łzami, czuł rozpacz, rozgoryczenie, żal, złość, ale nie okazywał tego. - Zabierałbym ją na hale.. Po meczu siedziałbym z nią na parkiecie i bawił się piłką...
-Kamil! Skąd miałeś wiedzieć?! - wybuchła. W jej duszy rozgrywało się piekło. Jedynym ukojeniem były silne ramiona Wojtka, które otuliły ją po chwili.
-Ona...
-Cś... Wszystko wiem... Rozmawiałem z lekarzem. A teraz zbieraj się, jedziemy do hotelu. Musisz odpocząć, a nie wiadomo kiedy wróci do sali. Przyjedziemy jutro.
Dziewczyna uwolniła się z uścisku Włodarczyka i sięgnęła po czarną bluzę. Spojrzała na Kamila. Stał podtrzymując się na parapecie i wpatrywał się w bliżej nieznany kierunek. To, co działo się w jego głowie było niewyobrażalnie złe, każda myśl, choćby ta najmniejsza, była ostrym sztyletem wbijanym prosto w jego serce.
-Kwasu? Jedziesz?
-Nie. Muszę z nią porozmawiać. Jedźcie, dojadę później.

*

Szum wody, wydobywający się z łazienki, w której przyjmujący brał prysznic, najwidoczniej uspokajał Gabrielę. Leżała w wojtkowej koszulce na ogromnym hotelowym łóżku i wpatrywała się w sufit. Emocje już z niej zeszły. Tylko głowę zajmowały miliony myśli. W pewnym momencie szum ustał. Gab potrząsnęła głową i wróciła do rzeczywistości. W pokoju pojawił się siatkarz. Oparł się ramieniem o ciemną ścianę i przyjrzał się dziewczynie. Tak bardzo pragnął, by między nimi wszystko w końcu wróciło do normy. Gabriela natomiast odwróciła głowię i popatrzyła na niego. Miał na sobie tylko czarne spodnie dresowe z logiem Cuprum. Po jego klatce piersiowej nadal spływały krople wody, a mokre włosy ułożone były we wszystkie strony świata. Na widok jego w połowie nagiego ciała, dziewczynie od razu zrobiło się cieplej. Tęskniła za nim. Nie tylko za jego obecnością, ale za każdym nawet najdrobniejszym dotykiem czy pocałunkiem.
-Wojtek... - szepnęła, kiedy jego usta przywarły do bladej szyi, a ręka niepokojąco wdzierała się pod materiał koszulki. - Wojtek.
Włodarczyk nic sobie nie robił z protestów Husko. Jeszcze bardziej pochylił się nad Bielszczanką i wkrótce jego dłoń dotarła do niewielkiej piersi szatynki. Delikatnie potarł kciukiem jej sutek, a ta wygięła się w łuk.
-Nie. - Gabriela wstała z łóżka i wyszła do łazienki. Podparła się o umywalkę i spojrzała w lustro. Nie mogła na siebie patrzeć. Nie mogła żyć z myślą, że zdradziła tego, którego kochała najbardziej pod słońcem.
-Ej, co jest?
-Czuję do siebie wstręt. Za każdym razem, kiedy mnie dotykasz, przed oczami mam to, jak... - zagryzła wargi. - jak poddałam się i uległam Kamilowi...
-Kochanie, ja ci już dawno to wybaczyłem.
Gabriela odwróciła się w stronę siatkarza.
-Ale ja sobie tego nie wybaczyłam.

W tym samym czasie Kamil Kwasowski z niecierpliwością wyczekiwał aż do szpitalnej sali wróci Antonina. Kiedy w końcu pielęgniarka opuściła pokój, przyjmujący zeskoczył z parapetu, na którym siedział, i podszedł do łóżka dziewczyny.
-Dlaczego chciałaś to zrobić? - zapytał cicho.
-Bo sobie nie radzę? Bo w pewnym momencie życia uświadamiam sobie, że jesteś jego największą pomyłką, a jakiś czas później dowiaduję się, że będziemy mieli dziecko? Bo kiedy w końcu cieszę się z tej małej istotki i jestem w pełni gotowa wychować ją sama, wraca moja przeszłość? A zaraz potem to maleństwo tracę? Moje życie się wali, Kamil. Zbliżam się do nieuchronnej zagłady. Zbliżam się do swojego końca...
-Tosia, nie gadaj głupot. Ja... ja cię tak bardzo przepraszam! Po prostu... To była chwila słabości, której bardzo, ale to bardzo żałuję. Nie wiem, co mną kierowało... Kiedy Wojtek do mnie przyjechał i powiedział, że jesteś w szpitalu przestraszyłem się nie na żarty. Ale kiedy powiedział mi o ciąży, byłem wściekły. Dopiero tutaj dał mi jasno do zrozumienia, że to było moje... dziecko. On zawsze był wobec mnie fair... A ja? Potraktowałem go jak śmiecia. Najpierw miałem romans z jego dziewczyną, a potem traktowałem go jak powietrze. Jestem kompletnym chamem, idiotą i prostakiem. Przyznaję się do tego. Wiem, że słowa tu nic nie naprawią i mogę jedynie pomarzyć o tym, żeby znów zdobyć twoje zaufanie, ale będę walczył. Czeka mnie sporo pracy, ale jestem gotów. Proszę cię, daj mi tylko szansę to naprawić... Bo ja... Ja nie chcę cię stracić po raz kolejny...
Spojrzał na Iwanowną. Jej oczy były całe we łzach. W tym momencie zdał sobie sprawę, ile złego zrobił...

***

Hello, it's me!
Mamy święto! A raczej mieliśmy.
We czwartek stuknęło mi TYSIĄC dni na bloggerze!
Wooo!

Po drugie, czwartek nie byłby na tyle wspaniałym dniem, gdybym nie spełniła mojego małego marzenia :) Miałam okazję wejść do redakcji największej gazety na Podbeskidziu, a co więcej, dano mi szansę napiania artykułu, który już 17 marca ukaże się na łamach Kroniki Beskidzkiej! - gazety, która drukowana jest w 20 tysiącach egzemplarzy tygodniowo!
Jestem z siebie dumna!
Brawo ja!
*Naczelny powiedział, że czeka na mnie za kilka lat*

DREAMS COME TRUE!

Pozdrawiam Was serdecznie!
Wiem, rozdział troszkę smutny,
ale wiecie jak jest ;)
Em.






6 komentarzy:

  1. Brawo Ty!
    Wzruszający rozdział, a te słowa, które Kamil mówił do Tośki były takie prosto z serca ;3
    No kocham to opowiadanie <3
    Em, chcę mieć takie pomysły, jak ty :)
    Weny ;*
    Zapraszam na swoje blogi i czekam na komentarze od Ciebie :)
    Buziaki :*

    OdpowiedzUsuń
  2. Jeśli oni nie będą razem, to chyba Cię znajdę ☺
    A tak serio to bardzo podoba mi się ten rozdział. Jest w nim tyle prawdziwości. Mam nadzieję, że teraz już wszystko pójdzie we właściwym kierunku ☺
    Pozdrawiam i nieskrommie w wolnej chwili zapraszam do mnie 😉

    OdpowiedzUsuń
  3. Jeśli oni nie będą razem, to chyba Cię znajdę ☺
    A tak serio to bardzo podoba mi się ten rozdział. Jest w nim tyle prawdziwości. Mam nadzieję, że teraz już wszystko pójdzie we właściwym kierunku ☺
    Pozdrawiam i nieskrommie w wolnej chwili zapraszam do mnie 😉

    OdpowiedzUsuń
  4. Piękne słowa Kamila, takie prawdziwe, płynące prosto z serca . Mam cichą nadzieję,że teraz powoli wszystko będzie wracać do normy. Uwielbiam to opowiadanie i czekam z wielką niecierpliwością na kolejny rozdział.
    Pozdrawiam

    OdpowiedzUsuń
  5. Zostałaś nominowana do Liebster Award :) więcej na ten temat znajdziesz tutaj -> http://odnalezc-siebie-w-tobie.blogspot.com/p/libster-aword.html :)

    OdpowiedzUsuń