-Wojtek? - Kwasowski zdziwił się na widok swojego przyjaciela. - Co ty tu robisz?
-Musimy porozmawiać.
Włodarczyk bez zaproszenia wtargnął do mieszkania Bielszczanina i skierował swoje kroki do salonu. Rzucił na stół dwie białe koperty. Obie otwarte.
-Ale...
-Nie ma żadnego ale. Nie obchodzi mnie to, że jesteś obrażony. Musimy pogadać i tyle.
Kamil zasiadł na jasnej skórzanej kanapie naprzeciw przyjmującego Cuprum. Spojrzał na niego zadając nieme pytanie. Wojtek pochylił się nad szklanym stolikiem i przesunął jedną kopertę ku przyjacielowi.
-List Gab do Tośki.
Zawodnik BBTSu niepewnie chwycił kartkę. Rozłożył ją i zaczął powoli czytać. Teraz tak naprawdę i stuprocentowo zrozumiał Gabrielę. Odłożył papier na bok i z wahaniem spojrzał na drugi. Bał się. Nie chciał jej otwierać. Dlaczego? Bo wtedy stanąłby oko w oko z prawdą, której cholernie się obawiał. Kochał Antoninę całym sercem, ale świadomość tego, że Iwanowna mogłaby cały czas kłamać, zniszczyłaby go doszczętnie. Nie miał pewności do oszustwa ze strony Kazanki, ale co jeśli?
-Kamil... - westchnął cicho Włodarczyk. - Nie powinienem ci tego mówić. Nie jestem odpowiednią osobą... Powinieneś dowiedzieć się tego od niej. Ale jeśli ka ci tego nie powiem, pewnie nie zrobi tegi nikt.
-Możesz, kurwa, przejść do rzeczy?!
-Tośka jest w szpitalu.
-Co się stało?!
-Borys znów wrócił. Szarpali się, zleciała ze schodów... Ale to nie wszystko. - Włodarczyk miotał się. Nie wiedział jak składać zdania, jak przekazać Kwasowskiemu informację o ciąży. - Tośka... Tośka była w ciąży. Poroniła.
Dwadzieścia minut później obaj stali pod drzwiami mieszkania Gabrieli. Kamil opierał się o ścianę i nerwowo obgryzał paznokcie. Po chwili dziewczyna otworzyła drzwi. Jej zdziwienie, ale i radość na widok Wojtka, nie pozwalały jej na wyduszenie z siebie choćby słowa. Rzuciła się na szyję chlopakowi, ale zaraz spostrzegła Kwasowskiego.
-Co się stało? - zapytała bez ogródek. Ich przyjazd, i to razem, nie wróżył nic dobrego.
-Musimy porozmawiać. Tośka jest w szpitalu. - Husko zatrzymała się przy wejściu, nadal trzymając klamkę w dłoni. Była w szoku. Spojrzała na Kamila. Opierał się rękoma o parapet i zdawał wyłączyć z konwersacji. Spojrzała na Wojciecha, a ten kontynuował. - Nie będę owijał w bawełnę. Borys. Szarpali się i spadła ze schodów. Byla w ciąży, poroniła.
-W czym, kurwa, była?! - zazwyczaj spokojna Gab, pierwszy raz od niepamiętnych czasów przeklnęła. Przyjmujący Cuprum Lubin podszedł do dziewczyny i przytulił ją do siebie. - To dlatego uciekła na hali...
-Jedziemy do Wrocławia. Jedziesz?
Szybki telefon do prezesa klubu i już bylo w drodze do stolicy województwa dolnośląskiego. Najbardziej opanowany był Włodarczyk. To on prowadził samochód. Wieczorem byli już pod szpitalem. Gabriela wyjrzała zza okno. Nienawidziła szpitali. Odkąd pamiętała kojarzyły jej się tylko z cierpieniem. Myśl, że do jednego ze szpitalnych łóżek przykuta była Antonina, przyprawiała ją o dreszcze. Nadal nie mogła się oswoić z tym, że dziewczyna miała zostać matką. Czuła, że żal Iwanownej do niej musiał być aż tak ogromny, że nie poinformowała jej o ciąży. A przecież to było naprawdę ważne i, co jak co, Gabriela powinna wiedzieć.
-Idziemy? - zapytał cicho Wojtek.
-Boję się.
-Kwasu... Kiedyś i tak musiałoby do tego dojść...
-Szkoda tylko, że w takich okolicznościach...
***
Biel ścian powoli przytłaczał Antoninę. A to był dopiero pierwszy dzień. Zdziwiło ją zachowanie siatkarza. Pilna sprawa w klubie? Coś jej nie grało. Gdzieś w duchu, podświadomość mówiła jej, że Włodarczyk postąpił przeciw niej, że pojechał do Bielska. Na kilka minut przed dziewiętnastą usłyszała otwierane drzwi. Podniosła powoli powieki i spostrzegła przyjmującego.
-Ktoś chciałby cię odwiedzić... - powiedział cicho po wejściu do sali. Iwanowna spojrzała zza szklane drzwi. Blada twarz Kamila przeraziła ją. Oczy zalały się łzami.
-Nie byłeś w Lubinie... - bardziej stwierdziła niż zapytała.
-Nie...
-Jak mogłeś mi to zrobić...?
-On musiał wiedzieć...
Nie minęła minuta, a w sali znajdowała się już czwórka przyjaciół. Gabriela usiadła na białym stołku koło łóżka Antoniny i rozpłakała się na dobre. Przeprosiła Kazankę za wszystko. To był ten moment, kiedy Husko wylała z siebie to, co napisała jej w liście. Iwanowna spojrzała na dziewczynę..
-Gabi. Spokojnie. Ja ci wszystko wybaczam. I ja też cię przepraszam, bo moja wina w tym też jest.
-Tosia.. - Kamil odszedł w końcu od okna i zwrócił się do dziewczyny. - Ja też przepraszam... Nie wiem, co mną kierowałem.. Zachowywałem się jak idiota...
-Nie, Kamil! Zachowałeś się jak pieprzony egoista i dzieciak! Myślałeś tylko o sobie. Ani razu nie zwróciłeś uwagi na to, co czuję ja. Prosiłam cię o czas? Prosiłam... Ale ty to miałeś gdzieś. Najlepiej będzie jeśli stąd wyjdziesz.
-Ale Tosia... - Kwasowski stał zszokowany. Nie spodziewał się takiej reakcji ze strony Antoniny.
-Wyjdź.
Przyjmujący BBTSu zabrał z wieszaka kurtkę i rzucając dziewczynie smutne spojrzenie wyszedł z sali. Wojciech spojrzał na Iwanownę przepraszająco, a zaraz później wybiegł za przyjacielem.
Siatkarz lubińskiego zespołu znalazł Kamila dopiero po kilku minutach na drugim końcu oddziału. Podszedł do Kwasowskiego i poklepał do pocieszająco po ramieniu.
-Wiesz.. - zaczął Kamil tępo wpatrując się w jakiś punkt w oddali. - Chciałbym, żebyś zszedł się z powrotem z Gab. Naprawdę wam tego życzę. Ale.. Ale współczuję ci. Poważnie.
-Czego ty mi współczujesz?
-Że straciłeś dziecko... Woj...
-Co, kurwa?! Kamil, ty jesteś serio takim kretynem?! To było moje dziecko, idioto! Nigdy nie spałem z Tośką!
-Co...
Kamil zsunął się po ścianie. Schował twarz w dłoniach i pociągnął nosem. Teraz do niego wszystko dotarło. Wojciech zawsze był wobec niego fair. Nigdy nie postąpił przeciwko niemu. Bielszczanin podniósł głowę i spojrzał na przyjaciela.
-Może przeczytasz w końcu ten list? - Włodarczyk wyjął z kieszeni spodni białą kopertę i podał ją Kamilowi.
-Nie.
-Kamil, do kurwy! Jesteś pieprzonym tchórzem! Jeśli nie przeczytasz tego, ja to przeczytam na głos.
Kwasowski niepewnie wziął do ręki papier. Niepewnie rozłożył kartkę. Litera po literze. Słowo po słowie. Zdanie po zdaniu. Po chwili zmiął kartkę i popatrzył na drugiego siatkarza.
-Jestem idiotą. - rzucił i pobiegł w kierunku sali Iwanownej.
W tym samym czasie, Antonina, która została w sali sama z Gabrielą, po prostu uciekła. Przeprosiła Husko i pod pretekstem wyjścia do toalety, opuściła pokój. Zabrała ze sobą małą podróżną torbę, co nieco zdziwiło partnerkę Włodarczyka. Nie zareagowała jednak. Zaniepokoiła się trochę, kiedy po dwudziestu minutach Kazanka nie wracała do sali. Sięgnęła po telefon i udała się do szpitalnej łazienki dla pacjentów.
-Tosia? - zapukała do pierwszych drzwi.
-Zostaw mnie.
-Tośka, otwórz.
-Nie rozumiesz?! Zostawcie mnie wszyscy w spokoju! Ty, Wojtek i ten kretyn!
Gabriela nie miała zamiaru wysłuchiwać tego. Mocno szarpnęła za białą plastikową klamkę, a widok, jaki zastała zmroził jej krew w żyłach...
***
Boom!
No także... tego.
Heh :D
Moje odpowiedzi na Liebster Award znajdziecie w zakładce na górze :)
Zapraszam!
*cieszmy się razem z Win, że znalazła idealny szampon do włosów i odżywkę*
*moje uczcijmy minutą ciszy*
Pozdrawiam!
Em.
Wiedziałam, że Tośka nie będzie zachwycona pojawieniem się Kamila, ale..mam dziwne wrażenie, że zrobiła coś głupiego. Strasznie mi jej żal..strata dziecka to coś strasznego dla kobiety. Nawet nie jestem w stanie sobie tego wyobrazić :(
OdpowiedzUsuńMam nadzieję, że chcesz zrobić Tośce jeszcze czegoś złego..
Brawo dla Wojtka, że wziął sprawy w swoje ręce. Szkoda tylko, że zrobił tego wcześniej:(
P.S. Zapraszam do braci na jedynkę.
Em, jesteś wredna! :(
OdpowiedzUsuńZosatałaś nominowana do Liebster Award. Szczegóły na moim blogu
OdpowiedzUsuńhttp://specyficzna-specyficznosc.blogspot.com/ :)
Jakim Kamil jest ciapą to ja nie wierzę.. Ale się dzieje, ale się dzieje czekam z niecierpliwością na następny. Mam nadzieję, że Tosia nic sobie poważnego nie zrobiła, pogadają z Kamilem i przestaną się oszukiwać, że nic do siebie nie czują. I bardzo szkoda mi dziecka.. Oby Borys dostał za swoje.
OdpowiedzUsuńStandardowo życzę dużo fajnych pomysłów, jeszcze więcej zwrotów akcji i pozdrawiam gorąco! Miłego dnia! :)