-Co się u ciebie działo przez ten czas? - zapytał Wojciech spacerując z Gabrielą po andrychowskim parku, który w dzień wigilii Bożego Narodzenia po zmroku, w dodatku cały biały wyglądał przepięknie. Na to pytanie szatynka westchnęła głośno.
-Tak szczerze mówiąc, nic się nie działo. Dosłownie. Krążyłam między halą a mieszkaniem. A u ciebie?
-Poza tym, że ciągle o tobie myślałem to całkowicie nic. Gabi. - zatrzymał się i złapał Husko
za rękę. - Tęskniłem za tobą.
-Ja tak bardzo tego wszystkiego żałuję.
-Odbudujemy wszystko. Nie bój się.
Jeszcze tego samego dnia Gabriela wróciła do Bielska. Jakie było jej zdziwienie, kiedy pod blokiem spostrzegła samochód Kamila. Spojrzała na samochodowy zegar - dwudziesta druga siedem. Po kilku minutach znajdowała się już na swoim piętrze i ujrzała siedzącego na schodach Kwasowskiego.
-Kamil? Co ty tu robisz?
-Chciałem ci złożyć życzenia. Wracasz od rodziców? - zapytał, kiedy znajdowali się już w mieszkaniu dziewczyny.
Gabriela zawahała się. Miała dwie opcje: przytaknąć albo powiedzieć prawdę. W końcu zdecydowała, że nie okłamie przyjmującego. Da mu do zrozumienia, że naprawia swój błąd.
-Nie do końca. Byłam w Andrychowie. - przyznała.
-W Andrychowie...? U Wojtka?
-Tak. - powiedziała, wstawiając wodę na herbatę.
-Wróciliście do siebie? - zapytał dosyć niepewnie.
-Nie. Dajemy sobie czas. Musimy znów na nowo sobie zaufać. - mówiła już słabym głosem. Z każdym wypowiedzianym słowem była bliższa załamania, bo to przecież przez Bielszczanina pokłóciła się z Włodarczykiem, czego skutkiem było rozstanie.
-Myślisz, że uda mi się odzyskać Tośkę?
-Nie wiem, Kamil. Nie wiem.
Odkąd Gabriela doszła z Wojciechem do porozumienia, przyjmujący lubińskiego zespołu starał się jak mógł. Dziewczyna z resztą też. Codzienne rozmowy przez telefon, smsy, póki przyjmujący nie opuścił Andrychowa liczne spotkania. Wszystko wracało na właściwe tory. Pani Dorota mogła wreszcie odetchnąć z ulgą, choć nie ukrywała, że do pełni szczęścia brakowało jej tego, by para znów się zeszła. Rozpoczął się nowy, dwa tysiące szesnasty rok. Ten, na który kibice siatkówki czekali z taką niecierpliwością. Rio. Styczeń minął nad wyraz intensywnie. Ciągle treningi BBTSu jak i Cuprum Lubin, stosy dokumentów w gabinecie Gabrieli. Brak jakiegokolwiek czasu prywatnego.
Był czwartkowy poranek, kiedy Wojciech zadzwonił do Gabrieli. Dziewczynie zajęło dobrych kilka sekund odnalezienie komórki wśród stosu kartek. Z uśmiechem na ustach powitała siatkarza i zapytała co słychać.
-Tak sobie myślę... Nie przyjechałabyś w sobotę na nasz mecz? Gramy z Będzinem, co?
-Hm... No nie wiem, panie Włodarczyk. Nie mogę zdradzać swojego klubu.
-Oj dla mnie zrobisz wyjątek, nie daj się prosić.
-Kiedy to?
-W sobotę, trzynastego.
-Będę.
-Wiedziałem, że się zgodzisz. - siatkarz nie krył zadowolenia.
-Wojtek... Powiedz mi... Co u Tośki? - Włodarczyk wiedział, że w końcu padnie to pytanie, a on będzie musiał podjąć decyzję, czy powiedzieć Gabrieli o ciąży Tośki czy też nie.
-Ee.. U Tośki..? U Tośki w porządku. - postanowił ominąć temat. - Czasem do niej wpadam zobaczyć czy wszystko okej. Zakuwa ciągle do egzaminów.
-To dobrze. Będę w sobotę, do zobaczenia.
*
Antonina leżała na zimnych panelach swojego wrocławskiego mieszkania. Obok niej na podłodze znajdowało się wykonane kilka godzin wcześniej zdjęcie USG. Kazanka trzymała ręce na widocznym już od miesiąca brzuchu, a po jej policzkach spływały pojedyncze łzy. Ostatnimi dniami cały czas myślała o bielskim przyjmującym. Bała się, że Wojciech nie dotrzyma słowa i powie o wszystkim Kamilowi. Nie chciała by był z nią z litości – nie chciała dla swojego dziecka życia jakie ona miała między dwójką niekochających się rodziców. Chociaż.. jej ojciec zawsze kochał matkę, to ona nie kochała jego. Antonina nie chciała, by najważniejsza na świecie dla niej osoba musiała widzieć cierpienia matki każdego dnia. To było pewne. Antonina Iwanowna kochała. Pierwszy raz w życiu nie bała się tego uczucia i gdyby tylko mogła cofnąć czas – powiedziałaby mu o tym.
-Powinien wiedzieć. - usłyszała zaraz po tym, jak Włodarczyk zastał ją leżącą na ziemi.
-Nie. Nie chcę.
-Wiesz... Ja i Gabriela...
-Wiem. I cieszy mnie to. Nie zmienia to jednak faktu, że ja wychowam Saszę sama. - powiedziała dobitnie, głaszcząc delikatnie odstający brzuch. - Chodź, daj rękę. - dodała. - Czujesz? - zapytała z uśmiechem na ustach. Włodarczyk przyłożył głowę do brzucha dziewczyny.
-Cześć Kacek!
-To nie jest Kacek!
-Dla mnie będzie Kacek. - dodał Włodarczyk. - Tu wujek Wojtek. Wiesz.. zajmę się wami, a potem jak będziesz starszy, zajmiemy się razem twoją mamą, która jest niereformowalna. Nie bój się mały. Nie dam was skrzywdzić.
Kiedy Wojciech w końcu, bo jakże pragnęła tej chwili, opuścił jej mieszkanie, sięgnęła po granatową teczkę znajdującą się w małej szufladzie. Wzięła do ręki długopis i postawiła na białej kartce pochyloną literę G, która miała rozpoczynać słowo Gabrielo. Przelała na papier wszystkie myśli, które dręczyły ją od początku ich historii, tej zwariowanej przygody. Opowiedziała o jej pocałunku z Wojciechem, początkowym uczuciu do Kamila i o tym, że bała się zaufać. Przeprosiła ją za to, że to przez nią zaczął się ten bój. Co do Kamila, jednego była pewna - nie chciała obarczać go. Nie chciała jego litości. Nie chciała jakiegokolwiek kontaktu z nim, bo wiedziała, że wtedy na siłę próbowałby z nią być. Nie chciała nawet, by dowiedział się o dziecku... Zakleiła białą kopertę i położyła na jasnej komodzie. Dochodziła dwudziesta trzecia. Następnego dnia Cuprum miało rozegrać u siebie mecz z MKSem Będzin. Szybko włączyła laptopa i weszła na stronę klubu. Zostało kilka wejściówek. Zarezerwowała jedną w najlepszym miejscu, jakie było dostępne i zrobiła przelew.
-Ty się mną zajmujesz. Ja cię będę wspierać.
Zasiadła na jednym z kolorowych krzesełek lubińskiej hali. Poprawiła luźną koszulę tak, by nie było widać jej zaokrąglonego brzucha. Nie chciała spotkać kogokolwiek znajomego, a tym bardziej nie chciała, by dowiedział się o jej ciąży. Choć... i tak prawda wyjdzie na jaw. Pragnęła jednak jak najdłużej ją ukrywać. Oba zespoły grały na równym poziomie, ale to gospodarze okazali się lepsi. Kiedy zawodnicy rozciągali się po meczu, Antonina czekała, aż Wojtek podejdzie do niej, bo jeszcze przed spotkaniem zauważył jej obecność na hali. Tak się jednak nie stało. Podniósł z parkietu statuetkę dla najbardziej wartościowego zawodnika meczu i udał się w drugą stronę trybun. Iwanowna spojrzała na siedzących tam ludzi i dostrzegła.. ją.
***
Cześć!
Witajcie po... ponad dwutygodniowej przerwie.
Chciałam, żeby był wcześniej, ale nie wyszło z powodu:
a) szkoły
b) braku jakiegokolwiek czasu wolnego
c) braku weny
d) przygotowań do zawodów powiatowych
Co do zawodów... Rozdział miał się pojawić już wczoraj, ale po przegranym meczu finałowym, wróciłam do domu, położyłam się do łóżka i nie miałam siły ani ochoty na cokolwiek.
Mimo zostania wicemistrzem powiatu, mimo zdobytego srebrnego krążka.. nie cieszę się.
Przegrałyśmy głową, a nie ciałem...
Mam nadzieję, że następny już niedługo. Jeszcze tydzień i zaczynam ferie, więc... ;)
Szybka akcja: przeczytałybyście coś niesiatkarskiego ode mnie? ;p
Szybka akcja 2: zróbcie tu hałas dla Dark! Wszystkiego najlepszego, kochana, z okazji wczorajszych urodzin! :*
Pozdrawiam!
Notka dłuższa niż rozdział.
Like always.
Em.
Ja na taki moment czekałam tutaj i się doczekałam :3
OdpowiedzUsuńWojtek i Gabriela odbudowują wszystko, co się zepsuło.
Lecz z jednej strony rozumiem Tosię, lecz z drugiej nie do końca. Uważam osobiście, że powinna poinformować Kamila, że nosi pod sercem ich wspólne dziecko.
I wielkie brawa dla Włodarczyka, że zdecydował się zaopiekować i Antoniną, i Saszą :)
Bardzo ładne imię wybrałaś :3
Wszystkiego Najlepszego dla Dark <3
Weny i czasu, kochana <3
Zapraszam do mnie:
http://jedyna-milosc-jaka-znam.blogspot.com/
http://bez-ciebie-nawet-truskawki-sa-glupie.blogspot.com/
http://cieplo-twych-ust.blogspot.com/
http://ty-jedna-na-milion.blogspot.com/
Całuski :*
Nareszcie :) ale ja nadal czekam aż Tośka powie Kamilowi prawdę. Cieszy mnie, że Wojtek i Gabi doszli do porozumienia i mam nadzieję, że teraz będzie już tylko lepiej :)
OdpowiedzUsuńDark wszystkiego najnajnajnajnajlepszego kochana❤
Dzisiaj możemy świętować wspólnie xd
Em. pamiętaj, że dopóki walczysz jesteś zwycięzcą.. ❤
BTW zapraszam na nowego Tomka :)
http://przyszlosczaczynasie.blogspot.com/2016/02/szesc-bezmyslnosc-to-ona-moze-cie.html?m=1
ochh Dit Te.. Kiedy wygrasz, jesteś zwycięzcą..
UsuńNareszcie :) ale ja nadal czekam aż Tośka powie Kamilowi prawdę. Cieszy mnie, że Wojtek i Gabi doszli do porozumienia i mam nadzieję, że teraz będzie już tylko lepiej :)
OdpowiedzUsuńDark wszystkiego najnajnajnajnajlepszego kochana❤
Dzisiaj możemy świętować wspólnie xd
Em. pamiętaj, że dopóki walczysz jesteś zwycięzcą.. ❤
BTW zapraszam na nowego Tomka :)
http://przyszlosczaczynasie.blogspot.com/2016/02/szesc-bezmyslnosc-to-ona-moze-cie.html?m=1
Niech się Kamil, w końcu przestanie zastanawiać czy mu wyjdzie z Tosią czy nie tylko pojechałby do niej i sam by się tej prawdy dowiedział. Chociaż bardziej zastanawiają mnie jak będą teraz wyglądały relacje przyjaciółek. I jak Gab zareaguje na ciążę dziewczyny. No i Wojciecha piękna postawa :)
OdpowiedzUsuńPiękny rozdział. Pozdrawiam i życzę dużo weny i miłego wieczoru :)
JA chciałabym to skomentować, ale.. kurde Em. Jak ja wiem co będzie dalej to ja dzisiaj nie potrafię.
OdpowiedzUsuńBo jest za mało Kwasa w Kwasie! :(
Jak dobrze, że między Gab a Wojtkiem jest dobrze, ale ta ciąża. Jeszcze pomyśli, że to dziecko Wojtka. Kurcze.
OdpowiedzUsuńNiech ten Kamil się w końcu ogarnie, a Tośka nie udaje zbyt niedostępnej.
Wszystkiego naj naj dla Dark !!! :D
OdpowiedzUsuńA co do rozdziału... Taaaak! Wojciech i Gabriela już się ogarnęli i mam nadzieję, że odbudują swój związek, a są na dobrej drodze.
Szkoda mi trochę Tośki, choć uważam, że Kamil powinien znać prawdę. Fajnie, że ma Wojtka, jego postawa mi się bardzo podoba. Jest z niego prawdziwy przyjaciel. :) #brawoWłodi
Mam również nadzieję, że Tosia z Gab się pogodzą. W końcu prawdziwe przyjaźnie zdarzają się tylko raz. :)
No i Kwasu, który sprawia, że mam ochotę walić głową ścianę... Zamiast siedzieć i rozmyślać niech ruszy tyłek do tego Wrocławia i ogarnie własne życie i spróbuje zawalczyć o Tośkę. Z samego myślenia nic mu nie wyjdzie, więc Kamilu ruszaj się !
No i mam prośbę. Proszę o dłuższe rozdziały, bo jak już się wciągnę w czytanie to jakoś zbyt szybko mi się kończy. :(
Wszystko od Ciebie chętnie przeczytam, więc pisz jeśli masz jakieś pomysły! :D
POZDRAWIAM !!!
Paulka